Marek Adamik, Sensu sens, 2015
„Wabi
swoim istnieniem i obiecuje spokój. Spokój głęboki jak ona sama.
Kusi kojącym, zimnym dnem, chłodem czeluści. Uwodzi brakiem trosk.
Wyzwoleniem od udręki.”
Marek Adamik znany grafik i rysownik napisał oryginalną
książkę o swojej przeprawie przez nieuleczalną chorobię. Książka
ta jest wyjątkowa z kilku względów. Przede wszystkim jest dziełem
grafika, duża część treści zawarta jest więc na ilustracjach.
Można interpretować je na wiele sposobów, rysunki współgrają z
treścią i czasami nawet dobitniej niż słowa obrazują emocje.
Poza tym słowa są tutaj bardzo oszczędne, metaforyka na każdej
stronie, mijscami pachnie poezją. Chociaż nie wiem do jakiego
gatunku zakfalifikować tę książkę, jest ona bez wątpienia ucztą
dla wszystkich zmysłów, można by nawet pomyśleć, że jest
pozytywna...ale nie jest. Opisuje etapy choroby i tego, co dzieje się
z człowiekiem pod jej wpływem. To także spojrzenie w siebie i
głębokie analizy swojego życia, przemyślenia pojawiające się
pod wpływem złej diagnozy.
Debiut
Adamika to jedna z tych książek, które zawsze będzie się
chętnie
oglądało. Przyznam sama, że wzięłam ją do ręki właśnie
dzięki jej oryginalnej formie. Myślę, że śmiało można zaliczyć
ją do LIBERATURY czyli dzieł gdzie nie tylko forma mówi za treść,
ale w narracje wpisuje się wszystko co zostało graficznie oddane
na papierze, także czcionka i rozkład tekstu a cała przestrzeń
budowana jest zgodnie z przekazem. Nigdy nie do końca ufałam takim
zabiegom, ponad wszystko wielbię słowa. Jednak tutaj widzę, że
każdy pomysł ma uzasadnienie. Jak inaczej grafik miałby
opowiedzieć o swoich przeżyciach. Najlepiej potrafi operować swoim rzemiosłem, nawet kiedy na moment staje się pisarzem. Dlatego chociaż przebrnęłam przez tę książkę bardzo szybko to
jednak głęboko ją przeżyłam.
Książka
podzielona na trzy rozdziały, zgodne z kolejnymi etapami walki z
chorobą. Autor odczuwa wszystko bardzo zmysłowo, jak na artystę
przystało, opisy codzienności zdominwane są więc przez to, co
dzieje się w jego wnętrzu. Pokazuje sposób w jaki starał się
przetrwać swój koniec świata. Uzmysławia, jak cenne są
poszczególne wartości w życiu aż w końcu pokazuje także
pozytywne skutki choroby i przewartościowania życia. Zdrowym
ludziom trudno się na to zdobyć. Nawet mój bieg udało się na
chwilę wstrzymać dzięki tej antyfabularnej prozie Adamika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz