poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Profil Bieńczyka


Marek Bieńczyk, Książka twarzy, 2011




To jest mój Facebook (…) Jednak nie jest to książka tylko mojej twarzy, to także książka innych twarzy, bez których nie mógłbym mówić o własnej.”




Marek Bieńczyk znalazł zabawny pomysł na wydanie swoich esejów w formie książki. Ogłosił je swoim „internetowym profilem” poza siecią. Idea ta się przyjęła i wszystkim spodobała a inteligentne eseje, pełne odniesień do świata kultury, literatury, filozofii i życia codziennego przyniosły autorowi Literacką Nagrodę Nike. Nie dotarłam do ani jednej krytycznej recenzji tej książki. Wszyscy, którzy po nią sięgnęli są zachwyceni. Lubię czasem poczytać mądry, dobrze napisany esej. Ale nagromadzenie tylu „mądrości” w jednym miejscu chyba mnie przerosło. Miejscami nie nadążałam za erudycją autora. Na szczęście książki eseistyczne mają to do siebie, że nie trzeba ich czytać od A do Z. Teksty, które tematycznie mnie nie zaciekawiły porzucałam po kilku stronach.

Na Książkę twarzy składają się trzydzieści dwa szkice, zebrane w grupy tematyczne – Sportiva, Melancholica, Sensualica, Picturesca, Romantica, Geografica, Translativa i Romanesca. Początek jest typowo „męski” i już chyba na wstępie mnie trochę zniechęcił do dalszej lektury. Drobiazgowy esej o Winnetou był jedynie o tyle ciekawy, że przywołał wspomnienia dzieciństwa. Ale ile można czytać o bohaterze młodzieńczych lektur? Zaraz potem cały zbiór tekstów o tematyce sportowej. Zdecydowanie nie moja dziedzina.

Najbardziej spośród esejów Bieńczuka spodobały mi się oczywiście te nawiązujące do literatury. Ciekawe porównanie śmierci Adama Mickiewicza i Wiktora Hugo. Opis ich sposobu umierania, pogrzebu, wyglądu po śmierci. Oryginalne i niespotykane wcześniej spojrzenie na romantyków. Interesujący jest tekst o fascynacji Zygmunta Krasińskiego Niceą, o podróżach Słowackiego i kłopotach paszportowych pisarzy. Podobał mi się esej opisujący fotografie twarzy znanych pisarzy robionych przez Elżbietę Lempp i bardzo wciągający tekst o malarstwie Adama Patrzyka. Tym bardziej, że nie znałam wcześniej tego artysty a esej Bieńczuka zaciekawił mnie na tyle, że rozszerzyłam swoją wiedzę poza książkę.

Z całego zbioru wyłoniła się prawdziwa twarz autora. Człowieka oczytanego i przyglądającego się przeróżnym zjawiskom świata z niezwykłą uwagą. Poruszający tekst z podróży do Brazylii i ciekawe opisy spływów kajakowych świadczą też o jego wrodzonej wrażliwości. Przewodnią cechą dobrego eseisty jest dostrzeganie drobiazgów i umiejętne zaciekawienie nimi czytelnika. W odpowiadających mi tematycznie tekstach z Książki twarzy autorowi się to znakomicie udało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz